Niskokwotowe kredyty już dostępne w Europie – przeznaczone są one dla biednych ludzi, głównie bezrobotnych, którzy nie posiadają zdolności kredytowej. Czy to remedium na ubóstwo?
Stanowiska są podzielone. Mikrokredyty, do tej pory popularne przede wszystkim w Azji, są coraz powszechniejsze również na starym kontynencie. W założeniu mają one pomagać osobom znajdującym się w biedzie, aby rozwinąć własny mały interes. Mikrokredyty są kierowane głównie do bezrobotnych bez zdolności kredytowej w zwykłych bankach. W krajach rozwijających się jest to często jedyna możliwość wyrwania się z ubóstwa i uzyskiwania wolności ekonomicznej. Ponadto zainwestowane finanse mogą się przyczynić do ożywienia gospodarki! Same korzyści? Zdania na ten temat są podzielone.
Przeciwnicy mikrokredytów argumentują, że wielu ludzi korzystających z nich przeznacza otrzymane pieniądze na konsumpcję lub spłatę zaległych zobowiązań, a nie na inwestycje. Co gorsza dla kredytobiorców, mikrokredyt jest udzielany na zdecydowanie gorszych warunkach niż w przypadku normalnych kredytów – niewielkie wymagania i podejmowane ryzyko jest równoważone wysokim oprocentowaniem i krótkim okresem spłaty.
Zabezpieczenie tej formy kredytu jest formalnie bardzo słabe, lecz odsetek niespłaconych pożyczek określa się tylko na 5%! Sami kredytobiorcy niskokwotowe pożyczki oceniają pozytywnie: nie są one odbierane jako jałmużna a pomagają uwolnić się od nędzy, stanowiąc szansę na lepsze życie.